sobota, 25 czerwca 2011

Yves Saint Laurent - a designer who created an empire




"Najpierw był Chanel, później ja, a później tylko pustka..." - YSL 

     Ostatnio miała okazję zobaczyc dokument o francuskim projektancie mody, znanym chyba wszystkim - Yves Saint Laurent. Historia życia YSL opowiedziana przez jego wieloletniego partnera Pierre Berge z którym łączyło Go życie zawodowe i prywatne przez 50 lat. Jak się okazuje podczas filmu Yves Saint Laurent był chorobliwie nieśmiałym, neurotycznym, wiecznie nieszczęśliwym i wrażliwym człowiekiem. Zupełnie nie potrafiącym cieszyć się ze swego sukcesu. Choć jego życie to był istny creme de la creme - pięknych wnętrz, dzieł sztuki, sławnych ludzi, kultury, luksusu i fortuny - był notorycznie w depresji od połowy lat 70-tych. Szczęśliwy był tylko dwa razy w roku. Było to wtedy, gdy wychodził na koniec swego pokazu, a ludzie zachwyceni oklaskiwali jego kolekcję na stojąco. Następnego dnia znów zapadał się w nieprzebranych ciemnościach swojej duszy- wspomina Pierre.

Owocem tego okresu osamotnienia była w 1958 roku słynna "linia trapezowa", pierwsza podpisana przez YSL, od początku do końca, kolekcja dla domu mody Dior. Zgotowano jej tryumfalne przyjęcie. Dzięki niej YSL został uznany przez świat mody niemal natychmiast, stał się sławny w wieku lat dwudziestu: nazwano go Małym Księciem Mody.


Do dnia dzisiejszego styl YSL jest rozpoznawalny wśród tysiąca innych, nigdy niejednoznaczny, między męskim a damskim: ramiona są chłopięce, udrapowania jakby naszkicowane ołówkiem, kolory spokojne i ostre - pierwszy zestawiał na zasadzie kontrastu.
W 2002 roku, w czterdziestolecie rozpoczęcia swojej pracy, Yves Saint Laurent odszedł na emeryturę, a jego miejsce zajął Amerykanin Tom Ford, którego po dwóch latach zastąpił Włoch Stefano Pilati. Ale żaden z nich nie sprzeniewierzył się stylistyce mistrza. Styl YSL, jego duch piękna, emanuje nadal z kreacji jednego z najsłynniejszych domów mody w świecie.





Zmarł w Paryżu, w swoim mieszkaniu 1 czerwca 2008 roku. Prochy projektanta zostały rozsypane w jego posiadłości w Marrakeszu.
Po Jego śmierci Pierre Berge zorganizował aukcje wspólnie zbieranych dzieł sztuki przez te wszystkie lata, jak się okazało wartych kilkaset milionów euro.



                                                                                                                                     

                                                                                                                                                                         Źródło: www. wizaz.pl

2 komentarze:

  1. Świetny blog zapraszam do nas !!! http://emovere-blue.blogspot.com/ nie pożałujesz

    OdpowiedzUsuń
  2. super blog !@ ;)

    zapraszam
    http://porcelain-desire.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń